Tak się składa, że na za tydzień muszę zrobić prezentację. Więc jest okazja aby rzucić na kolana moich słuchaczy (przewidywane jest około 200-300). Prezentacja wg mnie prócz treści, powinna być bardzo dobrze zapamiętana – robić dobre wrażenie na oglądających.
Przed przesiadką na maca, bawiłem się na XP PowerPointem oraz prezentacjami z Open Office. Idea tych programów jest taka sama – pokazać coś. Dodawanie slajdów, elementów (kształty, obiekty) we wszystkich programach jest takie samo (jak nie identyczne). Ale kilka rzeczy, które wg mnie KeyNote stawia jako lidera:
- Szablony prezentacji – wybór jest duży to raz. Dwa – każda z prezentacji ma oddzielne szablony na wykresy.
- Maski zdjęć – kolejna bardzo fajna rzecz. Jeżeli mamy jakiś zbyt duży obrazek, to nie musimy do skalować i zniekształcać, tylko wystarczy wybrać odpowiedni szablon ze zdjęć, złapać, przenieść i upuścić. I.. to wszystko. Potem można zmienić sobie proporcje, stopień powiększenia i edytować maskę – czyli który fragment zdjęcia ma być (nie)widoczny.
- Efekty specjalne – to ta część programu, która najbardziej wciska w fotel. Tak dużo ich jest i są tak fajne, że tworząc prezentację w KeyNote samo zastanawianie się nad tym jaki dać tutaj efekt zabiera najwięcej czasu ;). Efekty można dodać poszczególnym obiektom oraz przejściom między slajdami ;).
W Polsce pakiet iWork (’09), w którym znajduje sie KeyNote kosztuje od 390 (na allegro) do 490 w sklepach. Apple udostępnia traiala 30-dniowego.
Dodaj komentarz